środa, 1 kwietnia 2015

Piwko w Delft

Jak już wspomniałam w jednym z wpisów, Delft było niegdyś sławne z piwowarstwa. Najstarszy browar powstał tutaj około 1210 roku, jego pozostałości odnaleziono na Cmentarzu Ducha Świętego. W roku 1500 w samym centrum Delft znajdowało się 200 browarów. Miasto było wówczas największym producentem piwa w północnej i południowej Holandii. W samym 1554 roku wyprodukowano około 500 tysięcy baryłek piwa, czyli ponad 77 milionów litrów.(1) Sytuacja ta zmieniła się po wielkim pożarze (spowodowanym wybuchem magazynu z prochem), po którym Delft przekształciło się w centrum produkcji ceramiki (patrz post Delftyckie kafle).


Czerwony kolor zaznacza teren na którym występowały browary w centrum Delft. (źródło: http://www.bierhistoriedelft.nl)


Ostatni browar delftycki zamknięty został w 1922 roku, po 89 latach w celu kontynuowania browarniczej tradycji w mieście założony został browar De Koperen Kat (obecnie jedyny browar w Delft). 


(źródło: http://www.koperenkat.nl/bieren/)


Nawiązaniem do browarniczej tradycji miasta są również piwa produkowane pod nazwą "Delft", powstają one w browarze Klein Duimpje w Hillegom.(2) Piwa te produkowane są dzięki inicjatywie organizacji Bierhistorie Delft, na podstawie starych receptur i mają oddawać "ducha" i smak starodawnych piw delftyckich.
Żeby jednak nie być posądzonym, że to tylko teoria i puste słowa, czas na degustację;)

Wybór padł na Delfts Kuitbier, piwo 5,5%-towe, warzone z pszenicy i owsa, nie napowietrzane dwutlenkiem węgla, tak aby jak najbardziej przypominało w smaku i recepturze starodawny trunek.


Po przelaniu do kufla na piwie nie tworzy się piana, kolor piwa - zardzewiała woda.


Walory smakowe oceniał największy degustator piwny, Michał: "piwo nie ma bąbelków, lekko musuje na języku, w zapachu wyczuwalne nuty owocowe, tak samo w smaku. Kwaśne i dalekie od tego do czego jesteśmy przyzwyczajeni pijąc np. zwykłego lagera, nie jest goryczkowe ani orzeźwiające. Zapewne, ciekawie odtwarza historyczny smak piwa z Delft, jednak gusta wyrobione na żywcu i okocimiu będą bardziej zaspokojone innymi holenderskimi piwami takimi jak Heineken, Grolsch czy Hertog Jan."
A dla mnie piwo to przypominało coś, co kiedyś zrobił mój Tata, drożdżowy napój w stylu podpiwka, tylko było gorsze, kwaśne, z tym dziwnym owocowym posmakiem, nieco podobnym do smaku Old Amsterdama. Podsumowując, jako totaly piwny ignorant wolę Heinekena z sokiem imbirowym;)




(1) źródło: http://www.koperenkat.nl/delft-historische-bierstad/
(2) źródło: http://dutchbeerpages.com, http://www.bierhistoriedelft.nl

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz