poniedziałek, 16 lutego 2015

Lukrecjowe cuksy

Tym razem postanowiłyśmy z Zosią zasmakować najbardziej popularnych w Holandii słodyczy, lukrecjowych cukierków, tzw. drops. W sklepach jest tego bardzo duży wybór, pakowane, na wagę, czarne, kolorowe, smakowe, miękkie albo twarde jak landrynki. 
Lukrecja znana jest od czasów starożytnych i ze względu na swoje właściwości stosowana jest w lecznictwie oraz kosmetyce. Działa ona wykrztuślnie, przeciwzapalnie, antyalergicznie, przeciwbakteryjnie i przeciwwirusowo, może również lekko podnosić ciśnienie krwi. W smaku przypomina anyż. Cukierki liquorice są czarne, miękkie i mogą występować w wersji słonej (salmiak) i słodkiej. Słonej nie próbowaliśmy, ale o ile słodką da się jakoś przełknąć to o słonej wolę nie myśleć. Wyglądem przypominają ślimaki, kamyki albo pastylki, mogą być również okrągłe, podłużne, kwadratowe.


Kupić tutaj można również wersję płynną, syrop lukrecjowy. 


Najlepszym wyborem, dla kogoś kto nie jest smakoszem anyżu i lukrecji, będą liquorice allsorts. Jest to mieszanka cukierków lukrecjowych połączonych z kokosem, anyżem, galaretkami owocowymi i żelkami. 



Wyglądają ślicznie, kolorowo, ale ze smakiem jest różnie. Dla mnie najlepsze są te kokosowe, w których tylko lekko wyczuwalna jest nuta anyżu. Zosi smakują takie żelkowe, posypane cukierkową posypką, mocno anyżowe.


Michał gardzi każdym rodzajem;p Natomiast tych całych czarnych według nas nie da się jeść. Ale, to kwestia smaku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz