sobota, 31 października 2015

Last month

Październik pożegnał nas pięknymi i słonecznymi dniami. Jednak przez większą część miesiąca było pochmurno, szaro i "mżawkowo". Taka pogoda zmusiła mnie i Zosię do poszukiwania kolorów, coby sobie pokolorować szarość za oknem.




Nasza kolorowa zupa. Jeszcze bez wody;)


Mój najlepszy lek na jesienną chandrę :)






















Nasze małe awokado:)


W dni w które nie warto było wychodzić z domu zajmowałyśmy się pracami ręcznymi. Lepieniem z plasteliny, masy solnej, budowaniem domu dla Łały. A ja uszyłam nawet firanki;)



























Nasze jesienno-haloweenowe ozdoby.

Scena jak z horroru...

Zosi grzybki:)






















Buda dla Łały.





1 komentarz: