Lipiec pożegnał nas iście jesienną pogodą, przez ostatni tydzień wiało, lało i było zimno. Dla przypomnienia kilka zdjęć z ładniejszych lipcowych dni.
Gorący wieczór spędzany pod domem. |
Kanałowy morderca. Zeżera małe rybki. |
Pływająca orkiestra (dwie małe łódki w tle). |
Wiersz w forcie w Wilrijku. Z tego co mi się udało przetłumaczyć to poemat dla biegaczy;) |
Vaderlandstraat, Wilrijk. |
Stoisko z piwami w belgijskim Carrefourze. |
"Co ja tu kupiłam..." Czwartkowy rynek w Delft. |
Urządzenie wyglądające jak stare EEG, u golibrody na wystawie. Trąci horrorem... |
Na koniec najładniejszy widok - radosny śmiech Zosiątka:) |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz