Kontynuując temat słodyczy:
W Holandii kolejną bardzo popularną przekąską są hagelslag (posypki na kanapki), jedzone na śniadanie bądź na lunch z kanapką z masłem, masłem orzechowym lub pastą spekulosową. Nazwa wywodzi się od dwóch słów: hagel - grad i neerslag - opad atmosferyczny. Wyglądają jak nasze posypki na ciasta oraz jak wiórki czekoladowe. W sklepie jest szeroki wybór tego specjału, z czekolady gorzkiej, mlecznej, białej, o smaku owocowym lub waniliowym.
W Holandii kolejną bardzo popularną przekąską są hagelslag (posypki na kanapki), jedzone na śniadanie bądź na lunch z kanapką z masłem, masłem orzechowym lub pastą spekulosową. Nazwa wywodzi się od dwóch słów: hagel - grad i neerslag - opad atmosferyczny. Wyglądają jak nasze posypki na ciasta oraz jak wiórki czekoladowe. W sklepie jest szeroki wybór tego specjału, z czekolady gorzkiej, mlecznej, białej, o smaku owocowym lub waniliowym.
Wydaje się dziwnym jedzenie na śniadanie chleba z cukierkami, ale w sumie hagelslag smakują jak nutella podana w trochę innej formie (przynajmniej te czekoladowe, owocowe smakują trochę jak herbata w granulkach).
Kolorowe kanapki to również całkiem dobra zachęta do zjedzenia śniadania przez małego niejadka.
W Holandii istnieje tradycja częstowania kanapkami z lukrecjowym hagelslag gości, którzy przychodzą w odwiedziny do domu, gdzie pojawił się nowonarodzony członek rodziny. Jest to stara tradycja wywodząca się stąd, że po narodzinach dziecka częstowano rodzeństwo i dzieci sąsiadów chlebem posypanym grubą warstwą cukru. Miało to pozytywnie nastawić starsze dzieci do nowonarodzonego członka społeczności. Z czasem cukier zastąpiono lukrecją polaną cukrową polewą. Przekąska taka nazywana jest beschuit met muisjes - sucharki z myszkami. Okrągły sucharek smarowany jest masłem i okraszany posypką z "myszkami", jeśli potomek jest płci męskiej posypka jest biało - niebieska, jeśli żeńskiej: biało - różowa. Natomiast, kiedy rodzi się dziecię w rodzinie królewskiej do sprzedaży trafiają posypki w kolorze pomarańczowym, gdyż jest to kolor monarchii holenderskiej.
Jak widać, spacery po sklepach pozwalają pomału poznawać zwyczaje i tradycje tubylców. Nawet takie niepozorne i dziwne posypki okazują się mieć własną historię:)
No popatrz, ile Ty ciekawostek wynajdziesz :D
OdpowiedzUsuńMy na śniadanie to ciągle albo owsianka albo jaglanka.
Jasiu kanapek nie je w ogóle :/ więc trzeba wymyślać coś innego.
Zosia za to za mlekiem nie przepada, jedynie takie w proszku, nestle junior, wcina rano z butli aż jej się uszy trzęsą;D
OdpowiedzUsuń