Dzisiaj nasza ostatnia noc na Julianalaan, jutro już ostatecznie przeprowadzamy się do nowego mieszkania. Chciaż ten wielki dom budził we mnie na początku grozę i czułam się tu nieswojo, teraz kiedy przychodzi czas na wyprowadzkę trochę mi smutno. Już nie będzie towarzysza kota i śpiewu ptaków o 5 rano. Ale jedno jest pewne, będziemy tutaj często wracać na spacery. I na spotkania z kotami, bo mam wrażenie, że w tej okolicy w każdym domu jest kot, a nawet dwa lub trzy. Idąc na spacer spotykamy koty na ulicach i koty wylegające się na parapetach.
Kot Duch |
Do naszego ogródka, oprócz starego znajomego, przychodzi jeszcze co najmniej trójka innych, włażą na dach kuchni i wygrzewają się przy kominie.
I znowu kilka dni temu zawitała do nas wiosna, ale potem gdzieś zawróciła, bo znów jest zimno i ponuro:/
Wiosenna Zosia |
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz