Październik pożegnał nas pięknymi i słonecznymi dniami. Jednak przez większą część miesiąca było pochmurno, szaro i "mżawkowo". Taka pogoda zmusiła mnie i Zosię do poszukiwania kolorów, coby sobie pokolorować szarość za oknem.
|
Nasza kolorowa zupa. Jeszcze bez wody;) |
|
Mój najlepszy lek na jesienną chandrę :) |
|
Nasze małe awokado:) |
W dni w które nie warto było wychodzić z domu zajmowałyśmy się pracami ręcznymi. Lepieniem z plasteliny, masy solnej, budowaniem domu dla Łały. A ja uszyłam nawet firanki;)
|
Nasze jesienno-haloweenowe ozdoby. |
|
Scena jak z horroru... |
|
Zosi grzybki:) |
|
Buda dla Łały. |
Chyba widziałam sowę :D
OdpowiedzUsuń