piątek, 28 sierpnia 2015

Wielkie pożary w Delft

Kilkakrotnie już wspominałam, przy okazji innych wpisów, o wielkim pożarze jaki miał miejsce w Delft. Było to 3-go maja 1536 roku. Najprawdopodobniejszą przyczyną tragedii było uderzenie pioruna w wieżę Nowego Kościoła. Spłonęła wówczas znaczna część północnej części miasta. Poniższa mapka przedstawia skalę zniszczeń, jasnym kolorem zaznaczony jest obszar objęty pożarem.


źródło: http://www.delft.nl/delften/Tourists/History_of_Delft/History_of_Delft

Uszkodzeniu uległ wówczas między innymi Stary Kościół, spłonęły Koornbeurs i Meisjeshuis oraz około 2 300 prywatnych domów.1) 

     Kolejny wielki pożar miał miejsce ponad sto lat później. W 1654 roku wybuchł magazyn prochu strzelniczego, który znajdował się w dawnym klasztorze Klarysek (okolice Paardenmarkt). Był to centralny magazyn amunicji w Holandii, znajdowało się w nim wówczas ok. 80 tysięcy funtów prochu (ok. 37 tysięcy kg). Wybuch zmiótł z powierzchni ziemi ponad 200 domów, kolejnych 300 zostało zniszczonych. W pożarze tym zginął malarz Carel Fabritius, był on uczniem Rembranta, swoją twórczością wywarł duży wpływ na Vermeera i innych delftyckich artystów.2)


Carel Fabritius "Autoportret" (https://pl.wikipedia.org/wiki/Carel_Fabritius)

Carel Fabritius "Widok Delft" (https://en.wikipedia.org/wiki/File:FabritiusViewOfDelft.jpg)





















W 1660 roku wybudowano nowy magazyn z prochem strzelniczym, ale tym razem umieszczono go ponad milę poza centrum miasta.1)  W roku 1845 na miejscu dawnego magazynu powstały koszary Artylerii Konnej.3) Obecnie budynki artylerii są remontowane i przeprowadzane są w nich prace renowacyjne.




"Uważaj, ufając Bogu". Herb znajdujący się nad wejściem do koszar.



   
     Na zakończenie mała ciekawostka dotycząca tubylców. W sierpniu w Delft odbywa się wiele imprez integracyjnych dla studentów, którzy zaczynają studia na Uniwersytecie (tutaj rok akademicki zaczyna się we wrześniu). Młodzi ludzie chodzą grupkami, imprezują, koncertują i poznają miasto. I mają różne dziwne tradycje inicjacyjne. Wczoraj poznałam jedną z nich. "Pierwszaki" chodzą trójkami po domach i zbierają od mieszkańców fanty. Polega to na tym, że na początek dostają od starszych studentów małą, niewiele wartą rzecz np. jajko, ich zadaniem jest zamiana tej rzeczy na jakieś inne, bardziej wartościowe. Zebrane w ten sposób rzeczy dalej wymieniają na podarki, które oferują im mieszkańcy miasta. Mają na zabawę jeden dzień, pod koniec wracają ze swoimi trofeami, które powinny być wartościowsze od "jajka" z którym zaczynali. Z tego co widziałam ludzie najchętniej oddają im krawaty. Trójka, która zapukała do naszych drzwi proponowała mi wymianę starych butów i równie starej chusty pod szyję;) Niestety, zaaferowana całą sytuacją nie wpadłam na pomysł, żeby dać im figurkę machającego papieża, którego Michał uratował kiedyś od śmietnikowego losu. ;)


1) http://www.delft.nl/delften/Tourists/History_of_Delft/History_of_Delft
2) Vermeer and the Delft school, Walter Liedtke, The Metropolitan Museum of Art
3) https://nl.wikipedia.org/wiki/Artilleriekazerne_(Delft)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz