W czasie ostatnich dwóch miesięcy sporo się działo i czas śmignął nie wiadomo kiedy.
Dzisiaj małe podsumowanie kwietnia i maja;)
Last two months have past very quickly, so today - a short trip into the past:)
Widok Delft uwieczniony z wiatraka De Roos.
View of Delft from De Roos windmill.
Tęsknota za babcinymi kopytkami i moja próba odtworzenia smaku - całkiem udana:)
My longing for grandma's "gnocci" and a try to make them by myself.
W kwietniu wybraliśmy się do urokliwej mieściny Zierikzee w celu spróbowania tamtejszych owoców morza i odwiedzenia holenderskich wysepek.
In April we went in Zierikzee to try the local delicacy - sea food and to see Dutch islands.
Przed wyjazdem do Polski udało nam się jeszcze wybawić w wesołym miasteczku,
które zjechało do Delft z okazji Dnia Króla.
Before we went to Poland we had a chance to enjoy funfair
that came to the city for the King's Day.
A początek maja spędziliśmy w naszej pięknej ojczyźnie:)
The begining of May we spent in our beautiful homeland:)
A tu już z powrotem nasze holenderskie życie:
And here is our Dutch life back again:
wycieczki:
trips:
pieczenie bułek z serem:
baking rolls with white cheese:
i szaleństwa na placach zabaw:)
and fun on the playgrounds:)
Przy okazji, życzymy wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Dziecka.
Nie tylko tym najmłodszym, ale również starszym, w których zachowała się kropelka
dziecięcego szaleństwa, ciekawości świata i słodkiej ufności - mam nadzieję,
że dotyczy to większości z Was;)
By the way, we wish you Happy Children's Day.
Not only for kids but for everyone who still keeps a part of child inside,
have children's curiosity and sweet trustfulness:)